czyli psychologia ewolucyjna w wersji bardziej przystępnej


Psychologowie ewolucyjni od lat badają, dlaczego pewne cechy u ludzi automatycznie uznajemy za atrakcyjne – i spoiler alert: to nie przypadek. Nasze gusta w dużej mierze są zapisane w genach i mają swoje korzenie w przetrwaniu gatunku. Brzmi poważnie, ale spokojnie – da się to wytłumaczyć bez wykresów i wykładów.

Z badań Davida Bussa (czyli jednego z guru psychologii ewolucyjnej) wynika, że mężczyźni zazwyczaj zwracają uwagę na oznaki zdrowia i płodności – młody wiek, symetryczną twarz, proporcje ciała z wcięciem w talii. Nie dlatego, że wszyscy faceci są powierzchowni, tylko dlatego, że ich mózg przez tysiące lat uczył się kojarzyć te cechy z większą szansą na potomstwo. Tak po prostu działa biologia, niezależnie od tego, co sądzimy o standardach piękna.

Z kolei kobiety są trochę bardziej „taktyczne”. W ich przypadku to, co je pociąga, potrafi się zmieniać w zależności od momentu cyklu i celu relacji.

Jeśli chodzi o długoterminowe związki – badania pokazują, że kobiety wybierają mężczyzn, którzy dają poczucie bezpieczeństwa, stabilność i wsparcie emocjonalne. Czyli takich, z którymi da się tworzyć coś trwałego, a nie tylko błyskawiczny flirt. (Botwin, Buss & Shackelford, 1997).

Ale uwaga: w fazie owulacji kobiecy radar potrafi się totalnie przestroić. Wtedy kobiety częściej reagują na dominujących, pewnych siebie, męskich facetów – takich, którzy wyglądają jakby mieli „dobry materiał genetyczny” (Gangestad & Thornhill, 2008). To właśnie wtedy może nas bardziej ciągnąć do kogoś z „tym czymś” – nawet jeśli na co dzień wybieramy spokojnych, opiekuńczych typów.

Po owulacji wszystko wraca do normy i znów priorytetem staje się ciepło, troska i lojalność – czyli cechy partnera, z którym faktycznie da się zbudować relację, a nie tylko wymienić kilka namiętnych spojrzeń.

Podsumowując:

  • w fazie płodnej nasz organizm ma ochotę na genetyczny „upgrade”,
  • w fazie niepłodnej – na stabilność i emocjonalne bezpieczeństwo.

Biologia robi swoje, ale to wcale nie znaczy, że jesteśmy jej całkiem poddane. Po prostu warto wiedzieć, dlaczego czasem pociąga nas ktoś, kto kompletnie nie pasuje do naszej „listy ideałów”.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *